czwartek, 10 kwietnia 2014

SESJA 89: KTO KONTROLUJE MOJE ŻYCIE?

KRÓTKA POWTÓRKA
Dawno nie przypominaliśmy Wam tej użytecznej prawdy, że to nie wydarzenia same w sobie (A)
powodują to, jak się czujemy i zachowujemy (C), tylko nasze o tych wydarzeniach przekonania (B). Kiedy więc nam szkodzą, należy podjąć z nimi aktywną dyskusję (D), by wypracować nowe, efektywne sposoby myślenia i działania (E). W ostatniej sesji przedstawiliśmy racjonalną analizę snów. Nie ma sensu szukać w nich tajemniczych znaków i symboli - to obrazy zakodowane w chemiczne wzory, które nasz mózg podczas snu usiłuje poukładać w możliwie logiczną całość. Wcześnie przestrzegaliśmy przed pogrążeniem się w smutku oraz zachęcaliśmy wszystkich, którzy mają czasem samych siebie powyżej uszu, by przekroczyli granicę "ja" i zrobili krok ku strefie "ty". Zainteresowanie drugim człowiekiem naprawdę pomaga. Zarówno interesującemu się, jak i podmiotowi tego zainteresowania. Jeszcze wcześniej z kolei przekonywaliśmy, że każde "byle do" kiedyś się kończy o odkładanie wszystkiego na później prowadzi w konsekwencji do stania w miejscu. 

DZISIEJSZA SESJA
Co wpływa na nasze życie? Czy postrzegamy je jako wynik splotu przypadkowych okoliczności? Czy raczej jesteśmy skłonni uważać, że to my decydujemy o sobie i czujemy się prawdziwymi kowalami swojego losu? To bardzo ważne pytania, na które odpowiedzi odsłaniają nasze podejście do osiągania celów i planowania własnego życia.

W latach 60tych XX wieku Rotter stworzył teorię dotyczącą poczucia umiejscowienia kontroli. Zgodnie z nią osoby o wewnętrznym umiejscowieniu kontroli, czyli internaliści, są zdania że ich życiem i ważnymi zdarzeniami sterują oni sami. Mają poczucie, że to od ich własnych wysiłków, pracy i osobistego zaangażowania zależy to, co ważnego przydarza im się w życiu. Poza tym swoim wysiłkom przypisują większe prawdopodobieństwo sukcesu i aktywniej poszukują informacji odnoszących się do sytuacji, w której się znajdują. Osoby o zewnętrznym umiejscowieniu kontroli, czyli eksternaliści, często są przekonani, że życiem sterują czynniki niezależne od ich świadomego, zamierzonego wpływu. Szukają źródeł własnych doświadczeń odwołując się do losu, przeznaczenia, Boga, przypadku. Myślenie takie sprzyja poczuciu bezradności i bezsilności.
Według teorii Rottera na przestrzeni całego życia uczymy się, że naszym losem kierujemy my sami, bądź też że kierują nim czynniki niezależne. Są jednak i takie sytuacje, pod wpływem których ludzie zmieniają swoje przekonania i przestają ufać w możliwość wpływu na swoje życie. Zazwyczaj taka zmiana następuję pod wpływem nagłych i gwałtownych przewrotów w życiu człowieka (np. choroba, śmierć kogoś bliskiego, wypadek).
Nabywaniu wewnętrznego przekonania kontroli sprzyjają takie doświadczenia, w których poprzez własną aktywność i dążenie do celu finalizuje się pozytywnym skutkiem. Na przykład: chcę zdobyć pracę, a więc wysyłam CV, uczestniczę w rozmowach kwalifikacyjnych, telefonuję do wielu firm, doszkalam się i w efekcie udaje mi się znaleźć ciekawą ofertę. Jeśli tego typu doświadczeń mam sporo, utwierdzam się w przekonaniu, że jestem w stanie kierować swoim życiem. Ważny wpływ na umiejscowienie kontroli ma również środowisko wychowawcze. Podejście rodziców takie jak przyzwalanie na samodzielność, zachęcanie do aktywności, dawanie dziecku możliwości decydowania i wybierania, chwalenie i wzmacnianie wszelkiej kreatywności, dawanie poczucia bezpieczeństwa i miłości buduje poczucie wartości i kontroli.
Zewnętrzne poczucie umiejscowienia kontroli występuje zazwyczaj wtedy, gdy w dłuższej perspektywie czasu kumulujemy wiele negatywnych doświadczeń. Kiedy mimo usilnego dążenia do pewnych rezultatów, ostatecznie kończymy z kolejnym niepowodzeniem na koncie. Brak możliwości zrealizowania przez długi czas upragnionych celów, mimo olbrzymich wysiłków oraz pokładów cierpliwości sprawia, że zanika wiara we własne kompetencje. Początki zewnętrznej kontroli możemy również odnaleźć w okresie dzieciństwa. Rozwijaniu się takich przekonań sprzyjają z jednej strony nadmierne, nierealistyczne wymagania, ale też nadmierna opiekuńczość (dziecko nie ma okazji, by testować swoje możliwości, staje się uzależnione od zewnętrznego wsparcia. 
Przyglądając się złożoności doświadczeń na przestrzeni ludzkiego życia trudno oczekiwać, że dana osoba w stu procentach będzie internalistą lub eksternalistą. Najzdrowsza postawa to taka, w której uwzględniamy zarówno wpływ czynników zewnętrznych, jak i własne zaangażowanie. Jesteśmy elastyczni w naszych sądach i dostosowujemy je do tego, w jakiej sytuacji się znajdujemy. W życiu każdego człowieka mają miejsce sytuacje nieprzewidywalne i niespodziewane. Takie, które nie zależą od nas. Tak jak nie mamy wpływu na warunki atmosferyczne panujące za oknem, tak samo nie mamy wpływu na osobowość naszego kierownika, zachowanie partnera, wypadki losowe. Jednak większość ważnych decyzji, które podejmujemy, działań, w które się angażujemy, są bezpośrednio zależne od nas samych.  Jesteśmy reżyserami swojego życia i  nawet, mimo czasem niesprzyjających okoliczności, zawsze zachowujemy możliwość wpływu na własne postawy i zachowanie. Zdecydowanie zdrowiej jest sądzić, że to od nas zależy w zdecydowanej mierze nasze życie. 

ZADANIE DOMOWE
Pomyśl o swoich przekonaniach. Jak spostrzegasz swoje doświadczenia życiowe? Czy masz poczucie wpływu na swoje życie i towarzyszy Ci wiara w to, że możesz osiągnąć upragnione cele? Czy raczej skłonny jesteś spostrzegać swoje życie jako splot zewnętrznych okoliczności pozostających poza Twoją kontrolą? Jaki wpływ na Twoje życie mogą mieć te przekonania?