czwartek, 25 kwietnia 2013

SESJA 47: CHRZANIĆ TO!

KRÓTKA POWTÓRKA
Dwa tygodnie temu mówiliśmy o tym, jak ważne jest "integrowanie sieci" komórek nerwowych naszego mózgu - im więcej między nimi wzajemnych połączeń, tym sprawniej myślimy, konstruktywniej działamy i czujemy się zdecydowanie lepiej. Jednym ze sposobów na zwiększanie tej integracji (zwanej neuroplastycznością mózgu) jest przepracowywanie swoich problemów według wypróbowanej metody. Jak wiesz, metoda, którą proponujemy zawiera się w 5 pierwszych literach alfabetu. Przypomnijmy, że model ABCDE polega na tym, iż to nie zdarzenie aktywujące (A) jest prawdziwą przyczyną, tego co czujemy (C), ale błędne przekonania (B) na jego temat. Jak sobie z nimi radzić? Podejmując aktywną dysputę (D) z nimi - tak jak z rywalem w talk-show. Możemy więc pytać - "Czy istnieje jakieś ogólne prawo kosmosu, według którego takie rzeczy nie mogą mnie spotkać, a ludzie których mam na swej drodze muszą postępować tak, by nie skrzywdzić mnie choćby spojrzeniem?" albo "Jakie korzyści płyną z takiego punktu widzenia?" lub "Czy rzeczywiście w tym przekonaniu zachowana została logika? Czy z x wynika y?" itd. Tylko rozprawiając się z toksycznymi myślami, możemy wypracować nowe efektywne (E) sposoby postrzegania świata i wynikającego z nich zachowania. W końcu - jak przekonywał tydzień temu Maxie Maultsby - nie warto wierzyć we wszystko, co ci powiedziano!

DZISIEJSZA SESJA
Dziś pozwolimy sobie na nieco mniej cenzuralne słowa. I postaramy się ująć to zwięźle, bo o zwięzłość właśnie w dzisiejszej sesji chodzi. Jest ona potrzebna do sprawnego posługiwania się wypracowanym konstruktywnym przekonaniem, które chcielibyśmy w danej sytuacji wykorzystać.
Jak przekonuje Stephen Palmer ("Poznawczo-behawioralna terapia krótkoterminowa") - w sytuacji stresowej trudno niekiedy przypomnieć sobie zdrowe wypracowane wcześniej przekonanie. Szczególnie, gdy ma ono rozbudową formułę. Palmer przytacza przykład Sary. Przez lata towarzyszyło jej dojmujące przekonanie: "Jeśli nie zdobędę aprobaty innych - myślała - to znaczy, że jestem beznadziejna". Dzięki terapii poznawczo-behawioralnej udało jej się wypracować nowe efektywne przekonanie na temat swoich kontaktów z ludźmi. Teraz brzmiało ono następująco: "Choć akceptacja ze strony innych jest przyjemna, to mogę się bez niej obyć. I wcale nie oznacza to, że jestem beznadziejna". Aby móc efektywnie wykorzystać ten wniosek - terapeuta zaproponował Sarze skrócenie go do możliwie najbardziej zwięzłej formuły, którą przypominałaby sobie w myślach, ilekroć dawne destrukcyjne przekonania dawałyby znów o sobie znać. Hasłem rozpoznawczym dla swojej efektywnej filozofii uczyniła więc dwa krótkie słowa: "Chrzanić to!". Za każdym razem, gdy powracała obawa, że brak akceptacji ze strony innych czyni ją samą zupełnie bezwartościową, wypowiadała w myślach te dwa magiczne wyrazy. Musiała się jednak pilnować, by przypadkiem, nie wykrzyczeń ich na głos w czyjejś obecności. Ten dynamiczny, zdecydowany zwrot sprowadzał Sarę na drogę zdrowych przekonań, gdy tylko niebezpieczeństwo pojawiało się na horyzoncie.
W związku z tym przypomniała mi się historia pewnej młodej kobiety. Cierpiała ona na powracające w określonych sytuacjach natrętne myśli, którym towarzyszył nagły przypływ lęku. Porównywała to do fali, która zalewa jej umysł w sytuacjach szczególnie ważnych, jak np. trudny egzamin czy występ publiczny. Przez długi czas nie potrafiła odsunąć od siebie tych myśli, poddawała je namysłowi, wikłała się w tę nielogiczną sieć, błądząc wyczerpująco po labiryncie nonsensu. Pewnego dnia zdobyła się na to, by powiedzieć "dość". Uświadomiła sobie nieracjonalność tych schematów. Doszła do wniosku, że skoro są irracjonalne, do niczego dobrego nie mogą prowadzić. Nie warto poświęcać im choćby chwili swego cennego czasu. Hasłem, które jak armatę wytoczyła przeciw owym "falom" był dość nieparlamentarny "wy...lać!", co można eufemistycznie przetłumaczyć jako "idźcie sobie"!

ZADANIE DOMOWE
Jeśli udało Ci się wypracować nowe efektywne przekonanie, lecz często nie potrafisz z niego w pełni skorzystać, wymyśl hasło rozpoznawcze, którego przypomnienie sobie w sytuacjach kryzysowych przywróci Twoje myśli do pionu. Może to być wulgaryzm, może to być coś wyszukanego, co wyjątkowo Cię porusza. Byleby jednak nie był to dźwięk obojętny. Niech Twoje hasło budzi Twoje pozytywne, buntownicze emocje skierowane przeciw destrukcyjnym przekonaniom. Każ im pójść w... niepamięć:)