KRÓTKA POWTÓRKA
W poniedziałek stuknęła nam czterdziestka! Tak, za nami już 40 sesji i kilka specjalnych dodatków, dlatego przyszedł czas na zmiany. Wsłuchując się uważnie w Wasz, naszych Czytelników, głos, który często napominał, że na zadania domowe niewiele pozostaje od poniedziałku do czwartku czasu, uznaliśmy, że warto nieco tę formułę zmodyfikować. I tak, od dziś sesje będą ukazywały się raz w tygodniu - w każdy czwartek. Nie zostawimy jednak przestrzeni między sesjami pustej! W międzyczasie zamierzamy wyławiać najświeższe informacje z zakresu psychologii i neuronauk, pogłębiające naszą wiedzę o tym, co znajduje się pod kościami naszych czaszek. Mamy nadzieję, że ten nowy układ pozwoli wszystkim zainteresowanym zyskać wystarczająco dużo czasu na przeprowadzanie małymi kroczkami wielkich zmian - poprzez sumienne wykonywanie zadań domowych, a także ułatwi nowym Czytelnikom przystąpienie do autoterapeutycznej przygody.
DZISIEJSZA SESJA
Na dzisiaj przykład z życia. Być może również Twojego. W każdym razie, z życia piszącego te słowa i jak mu się wydaje, z życia niejednego znanego mu człowieka. Zdarza się bowiem, że mając przed sobą ważne zadanie do zrealizowania, robimy wszystko, tylko nie to, co trzeba. Sprzątamy, spotykamy się z przyjaciółmi, łapiemy pierwsze promyki słońca, czytamy pasjonującą powieść itd .Tym gorzej, jeśli mamy na to zadanie duuużo czasu. Na przykład, mając miesiąc na napisanie kilkustronicowego artykułu, który na dobrą sprawę zająłby nam z górą pięć dni, nie wykorzystujemy najczęściej pierwszych pięciu dni, by kolejne dwadzieścia pięć mieć wolne, lecz zwlekamy do ostatniej chwili, kiedy od terminu dzieli nas kilkadziesiąt godzin, poprzedzonych czterotygodniowym rozmyślaniem, głowieniem się i marudzeniem. Słowem - psychiczną mordęgą! Mówi się czasem, że im mniej czasu i im więcej pracy, tym lepsza efektywność. To prawda - pobudzeni do działania znajdujemy w sobie energię, by robić tysiąc rzeczy - każdą po kolei. Kiedy jednak czasu mamy nadmiar, a pracy tyle, co kot napłakał, najczęściej czekamy trapiąc się świadomie lub mniej świadomie, do ostatnich chwil. Gorzej rzecz się ma z zadaniami większej wagi. Powiedzmy praca dyplomowa. Każdy student podczas ostatniego roku nauki powinien takie dzieło napisać, ale czy faktycznie pracuje nad nim całe dziesięć miesięcy, to kwestia odrębna. Dlaczego więc zwlekamy? Bo boimy się zacząć. A kiedy zaczniemy, mamy do siebie żal, że zaczęliśmy tak późno. I (błędne!) kółko się zamyka! Kiedy więc czas przelatuje Ci przez palce, a Twego projektu nie przybywa, zatrzymaj się na moment. Czy nie jest przypadkiem tak, że masz poczucie nic-nierobienia, tracenia cennych dni i godzin i z tej właśnie przyczyny boisz się siąść do pracy, bo już jest ten dzień i już ta godzina? Takie myślenie z pewnością do niczego nie prowadzi. A jak wiemy z historii, jedynym skutecznym sposobem rozplątania gordyjskiego węzła jest jego przecięcie. Zamień się w Aleksandra Wielkiego, wyciągnij swój mentalny miecz i przetnij to błędne koło odwlekania-narzekania-lękania. Wystarczy. Wszystko jest w porządku. Masz prawo bać się różnych zadań, masz prawo nie panować nad trwonionym czasem. Ale masz zarazem w sobie wystarczający potencjał, by ten model zamienić na bardziej efektywny. Co więc począć w sytuacji, gdy straciliśmy sporo czasu i właśnie z tego powodu boimy się zacząć? Odpowiedź może być tylko jedna. Działać! Zacząć pracę, od obojętnie którego miejsca. Działanie samo w sobie jest wartościowe i z pewnością nie pożałujesz, że do niego przystąpiłeś. Zacznij od tego, co pod ręką, od części, która jest na widoku, od zdania, które samo nasuwa się na myśl. Na porządkowanie i poprawki przyjdzie czas po wszystkim. Często przerażeni wyzwaniem, nie wiemy od czego zacząć. Boimy się postawić pierwszy znak, zrobić pierwszy krok, wypowiedzieć pierwsze słowo z obawy, czy będzie tym właściwym. Nie dowiemy się, nie próbując. Pozwól, że powtórzę - jedynym wyjściem z błędnego koła jest jego przerwanie. Jedynym wyjściem z nic-nierobienia-zadręczania-lękania jest działanie. A najwłaściwszy moment właśnie się rozpoczął.
ZADANIE DOMOWE
Coraz częściej mówi się w psychologii o zjawisku prokrastynacji, a więc patologicznej bierności. Bez względu na to czy jest to zaburzenie, czy tylko etykieta, usprawiedliwienie pewnej życiowej postawy, można z tym skutecznie zawalczyć. O tym, jak skutecznie wykorzystywać czas, przeczytaj na naszej autorskiej stronie: www.PsychologiaCzasu.hip.org.pl. Skorzystaj z którejś z proponowanych przez nas metod - a jeśli żadna nie przypadnie Ci do gustu, opracuj swoją. I działaj!