poniedziałek, 28 stycznia 2013

SESJA 28: JESTEM MAŁPĄ, A MIAŁEM BYĆ PRAWNIKIEM!

KRÓTKA POWTÓRKA
Poddajemy się iluzji dziesiątki razy dziennie. Wzrokowej, słuchowej, czuciowej, smakowej, dotykowej oraz intelektualnej, poznawczej, wyobrażeniowej i wielu innym. Zniekształcamy nasz komunikat przez kilka szkodliwych pułapek - jak również odbieramy zakrzywiony przekaz, nastawiając się z góry na jego "krzywdzącą" treść. Ostatnio pisaliśmy o iluzji. Dziś iluzji ciąg dalszy.

DZISIEJSZA SESJA
Czy i Tobie zdarza się czasem wypowiedzieć takie zdanie: Szkoda, że nie poszedłem na medycynę, dziś byłbym kimś zupełnie innym!. Wyznam Ci w sekrecie, że mi owszem. Medycyna to stały motyw moich westchnień i wzdychań, żałowania tego, czego się nie zrobiło, choć mogło i tego, że dziś to już na pewno za późno. Jakże łatwo oceniać wydarzenia z komfortowej pozycji teraźniejszej. Leżąc sobie na kanapie wydaje się, że tyle razy mogliśmy mieć świat u swoich stóp, że wszystko było łatwe, a my to zepsuliśmy, a wystarczyło "cyk!" i już.
Z perspektywy leżakującego neurotyka wszystko wydaje się czarno-białe. A tymczasem nic w istocie takie nie jest.
Dziś chciałbym przytoczyć historię opisaną przez doktora Maxa Maultsby'ego. Ilustruje ona jedno z autodestrukcyjnych przekonań, z którymi należy bezwzględnie się rozprawić. Brzmi ono:

"Powinienem w pełni używać wszystkich moich zdolności i osiągnąć tyle, ile tylko mogę. Jeśli nie - powinienem czuć się winny!"

Według autora jest to wyjątkowo głupie przekonanie, "ponieważ nigdy nie możesz rozwinąć w pełni swoich możliwości i talentów. Kiedy wybierasz jeden talent by go rozwijać, wiele innych zostawiasz - z konieczności - nie rozwiniętych. Tak więc śmieszne jest aby czuć się źle z powodu zaniedbania jednego lub wielu z nich".
Aby pokazać to na przykładzie, przyjrzyjmy się naszemu bohaterowi. Niech będzie miał na imię tak, jak Ty, dobrze? A więc wyobraź sobie, że siedzisz ze skwaszoną miną nad kubkiem herbaty i dumasz:
"Naprawdę powinienem być prawnikiem zamiast mechanikiem. W szkole średniej miałem w testach inteligencji iloraz 125 i kim teraz jestem? Upapraną w smarach małpą. Spójrzcie na mnie! Nic, tylko upaprana w smarach małpa!".

Myśląc w ten sposób sami sprawiamy, że czujemy się winni. Stajemy się wobec siebie bezlitośni. I - co z trudem wypada przyznać- chyba się czasem przeceniamy... 
Jak powinna wyglądać zdrowa refleksja? Wyobraźmy sobie raz jeszcze nas samych, dumających przy kubku herbaty. Zwróćmy uwagę na różnicę w sposobie ujmowania przeszłości:
"Tak, nie poszedłem na studia. Mogę być szczęśliwy ze swojego życia albo je zmienić. Ale nienawidzenie siebie to głupota. Spójrzmy prawdzie w oczy! Nigdy nie byłem molem książkowym. Na studiach byłbym nieszczęśliwy. Jestem teraz z siebie zadowolony, z mojej pracy i rodziny. Co jest w życiu więcej warte? NIC!".

Ostatnio udało mi się dojść do tego wniosku po latach borykania się z marzeniem o medycynie. Czy gdyby w istocie było ono tak wielkie, nie podjąłbym trudu, by je zrealizować? Może więc nie było to marzenie wielkiego kalibru, a raczej pewien pomysł na siebie - ale zaznaczmy, pomysł jeden z wielu. Bardzo wiele zależy od sposobu, w jaki myślimy i mówimy o sobie. Bo to, jak postrzegamy siebie, wpływa bezpośrednio na to, jak widzimy świat. Pomyśl o tym. Może i Ty jesteś w gruncie szczęśliwy?

ZADANIE DOMOWE
Zastanów się, czy miewasz chwilami przypływ tęsknoty za niezrealizowanym planem, który trapi Cię i rzutuje na dzień obecny? Czy jest coś, co wciąż rozpamiętujesz jako cel, który pozostał w sferze marzeń i dziś kładzie się cieniem na poczuciu Twojej wartości? Jeśli tak, weź przykład z naszego bohatera. Przemodeluj sposób myślenia i postaraj się spojrzeć na ów cel trzeźwo. Czy medycyna to naprawdę jedyna z dróg do szczęścia? :)