KRÓTKA POWTÓRKA
Kiedy pisaliśmy o fazach
zmiany mówiliśmy o tym, że na etapie wprowadzania w życia działań
zmierzających do osiągnięcia celu pojawia się zjawisko oporu,
dysonansu poznawczo-emocjonalnego, które „każe nam” poddać się
i zachować status quo. Dziś rozprawimy się z OPOREM.
DZISIEJSZA SESJA
Opór to naturalna i
nieświadoma tendencja do zachowania homeostazy. Większość z nas
tak naprawdę nie lubi zmian. Owo nielubienie to nic innego jak
doświadczenie pewnego rodzaju dyskomfortu. Ważne, by podkreślić,
że opór to NATURALNY I NIEODŁĄCZNY element zmiany, i tu uwaga,
również zmiany na lepsze! Może zaciekawi Cię fakt, że Thomas
Holmes i Richard Rahe tworząc listę stresujących wydarzeń
życiowych w pierwszej dziesiątce umieścili zdarzenia powszechnie
uznawane za pozytywne, takie jak ślub czy pogodzenie się ze
współmałżonkiem.
Nie należy się obawiać lęku przed zmianą, lecz przyjąć jako coś koniecznego, ale przejściowego. Wręcz niepokojące byłoby nie doświadczać żadnego dyskomfortu w nowej sytuacji. Znaczyłoby to nic więcej prócz tego, że tak naprawdę nie dokonała się żadna zmiana.
Kiedy zaczynasz coś
zmieniać w swoim życiu, powiedzmy chcesz stać się bardziej
asertywnym wobec swojego przełożonego i zaczynasz powoli stawiać
granice w tej relacji prawdopodobnie dwutorowo zaczynasz odczuwać
sprzeczne emocje. Z jednej strony jesteś dumny z siebie, rozumiesz,
że w perspektywie przyszłości takie zachowania uchroni Cię np.
przed nadmiernym obciążeniem obowiązkami, ale z drugiej strony
czujesz, że to nowe zachowanie jakby Ci „nie pasuje”, „nie
jest Twoje”, jest „sztuczne, wymuszone”. Pragnę Cię uspokoić,
Twoje doznania są jak najbardziej na miejscu. Odczucie „to mi nie
pasuje” mówi Ci właściwie wyłącznie o tym, że Twoje nowe
zachowanie jest sprzeczne z dotychczasowymi nawykami. Wyobraź sobie,
że włamałam się do Twojej kuchni i poprzestawiałam Ci całkowicie
zawartość Twoich szafek. Chcesz zrobić sobie herbatę, a tam gdzie
dotychczas znajdowały się kubki, stoją teraz talerze. Znajdujesz
po krótkiej chwili upragniony kubek i zaparzasz herbatę. Musi minąć
sporo czasu zanim przyzwyczaisz się do nowego porządku. Zanim to
nastąpi, jeszcze nieraz otworzysz niewłaściwą szafkę, zirytujesz
się na nowy porządek rzeczy, pomyślisz że stary układ był
zdecydowanie lepszy (ale czy rzeczywiście był? –był on tylko i
wyłącznie układem Tobie dobrze znanym, dlatego wydawał się
naturalny). Jednak po pewnym czasie „treningu” automatycznie,
czyli bez namysłu będziesz odnajdywał w swojej kuchni wszystkie
potrzebne Ci elementy. Jeśli wtedy zmienię porządek na stary,
znów nie będziesz w stanie się w nim odnaleźć. Dokładnie tak
samo jest z każdą zmianą w naszym życiu. Dyskomfort, czas wahania
i sentymentalnego podziwiania starego ładu jest wpisany w naturę
zmiany.
ZADANIE DOMOWE
Proponuję bardzo krótkie
i proste ćwiczenie, które pozwoli Ci przez chwilę doświadczyć
czym jest dyskomfort związany ze zmianą. Proszę Cię, żebyś
splótł swoje dłonie. Spójrz w jaki sposób ułożyłeś kciuki
- który z nich jest na wierzchu (kciuk prawej czy lewej dłoni?).
Teraz proszę Cię, abyś zmienił układ wszystkich palców na
odwrotny, przełóż palce zaczynając od kciuka aż po mały palec.
Jak się teraz czujesz? Zapewne pojawiło się doznanie pewnej
„dziwności”. Pasuje Ci ten nowy układ? Czy można powiedzieć,
że drugi sposób ułożenia palców jest gorszy?