czwartek, 26 września 2013

SESJA 69: DLA CIAŁA STRUDZONEGO - TYLKO COŚ MIŁEGO

KRÓTKA POWTÓRKA 
"Żadnych kompromisów!" brzmiał tytuł naszej ostatniej sesji. Ale jak to, żadnych? A więc dążenie
do porozumienia nie jest dobre? Jest! W relacjach międzyludzkich. Nie natomiast wobec destrukcyjnych myśli, uczuć i zachowań, które komplikują nam życie, skłaniając nas niekiedy do bycia wobec samych siebie okrutnymi. Należy więc wywrócić ten model do góry nogami i wykazać się okrucieństwem wobec irracjonalnych myśli, jakie mącą nasz spokój. Najskuteczniejszą formą walki z nimi jest konsekwentne trwanie przy powziętych działaniach terapeutycznych, takich jak ignorowanie, przekształcanie czy dysputy z destrukcyjnymi przekonaniami. Tym, co pragniemy Wam zaproponować, jest większa troska i ciepło wobec samych siebie i jak najmniej skrupułów wobec tych wszystkich mentalnych zjawisk, które uprzykrzają nam życie. Ci z Was, drodzy Czytelnicy, którzy na własnej skórze doświadczyli leczenia psychiatrycznego, doskonale wiedzą, co mamy na myśli. CI natomiast (szczęśliwcy:), którzy wraz z nami pragną swoje życie po prostu porządkować, zyskują wiedzę profilaktyczną, która może Was w przyszłości ustrzec przed pojawieniem się różnorakich zaburzeń.

DZISIEJSZA SESJA
Pamiętacie sesję 63? Jej bohaterką była Julia, która nieustannie uciekała od ciszy. Jej zwykły dzień wypełniały mniej lub bardziej natarczywe dźwięki. Zapomniała, jak smakuje cisza do tego stopnia, że zaczęła wręcz obawiać się jej nastania i celowo unikała takich sytuacji.

Nieco podobne życie wiedzie Krystian - wicedyrektor ds. handlowych. Jego praca wymaga częstych wyjazdów, spotkań służbowych, a przede wszystkim dobrej organizacji pracy. Krystian bardzo poważnie traktuje swoje obowiązki. Jest perfekcjonistą, nie lubi zostawiać niedokończonych spraw na później. Wstaje zazwyczaj o 5 rano. Bierze szybki prysznic, doprasowuje koszulę, wypija filiżankę espresso i wyrusza do pracy. Lubi wyjechać wcześnie, by uniknąć korków (nie cierpi marnotrawić cennego czasu). W pracy cały czas jest zabiegany.  Kilkadziesiąt telefonów, ważne pisma, wyliczenia, dyspozycje, obmyślanie nowych strategii. To jego żywioł, uwielbia bycie w ruchu i przypływ adrenaliny. Mimo, że około 18 w siedzibie firmy robi się pusto, Krystian dopina jeszcze ostatnie sprawy. No tak! Nie wysłał ważnych maili w sprawie konferencji. Około 19 przypomina sobie, że jeszcze nie zjadł lunchu, ale stwierdza,  że zje w domu.  Po powrocie do mieszkania okazuje się, że w lodówce nie ma nic pożywnego. Zakupy! Znowu o nich zapomniał. Zamawia więc posiłek, a tymczasem  przygotowuje dodatkowe materiały konferencyjne. Telefon od narzeczonej przerywa mu pracę „Jadłeś coś dzisiaj w ogóle? Może wyjdziemy gdzieś - zrelaksujesz się, odprężysz? Nie przemęczaj się tak bardzo, proszę" – słyszy głos zatroskanej Małgosi. „Ona zupełnie nie rozumie charakteru mojej pracy i tego, że nie mam czasu na bzdury” - myśli poirytowany Krystian, ale przytakuje. Dla Małgosi zupełnie niezrozumiałe jest, dlaczego Krystian, mimo swej inteligencji i wykształcenia, może postępować tak bezrefleksyjnie i zupełnie lekceważyć dbanie o siebie. Krystian zapomina o własnym ciele. Ignorowanie sygnałów z organizmu stało się dla niego nawykiem. Jest  głuchy na głód, zmęczenie, ból.  Nieregularnie się odżywia, nie dba o sen, lekarzy unika jak ognia, pasje i zainteresowania pozazawodowe odłożył na bok. Nie jest to jednak bezkarne – to tak jak z balonem – pod wpływem pompowanego powietrza rozciąga się i powiększa, aż w pewnym momencie pęka, gdy dozwolona „miarka się przebrała”.
Człowiek to jedność psychosomatyczna, nie można bezwzględnie rozdzielić potrzeb ciała od potrzeb ducha. Zgodnie z naszą autoterapeutyczną mantrą, czyli  ABCD emocji,  dowodzimy, że niezdrowe myśli pociągają za sobą nieprzyjemne emocje, które odczuwamy m.in. poprzez zmiany w ciele (płytki oddech, szybkie bicie serca, zawroty głowy itd.). Możliwe jest to dlatego, że umysł i ciało oddziałują na siebie nieustannie w systemie sprzężeń zwrotnych. Od nas zależy czy stosunki umysł-ciało będą dobroczynną symbiozą czy uciążliwym pasożytnictwem. Drogi Czytelniku, nie pozwól, aby niezdrowe myśli żywiły się na Twoim organizmie, ale również nie pomijaj potrzeb swojego ciała, bo zaniedbane upomni się poprzez osłabioną kondycję psychiczną.  Zmniejszy się Twoja odporność na stres, a tu już bliska droga do wielu dysfunkcji. A jak wyglądają potrzeby Twojego ciała? Dbasz o nie, jak należy? Czy może zdarza Ci się, jak Krystianowi, całkiem je ignorować?
Poniżej przedstawiamy krótkie ćwiczenie relaksacyjne skupiające uwagę na ciele i zachęcamy, by odrobić zadanie domowe. 
Znasz już  kilka ćwiczeń relaksacyjnych, które pojawiały się w ramach naszych sesji. Warto poszerzać je o dodatkowe techniki, np. wizualizacje. Po krótkiej relaksacji koncentrującej się na oddechu lub napinaniu i rozluźnianiu mięśni,  spróbuj dokonać wizualizacji polegającej na rysunku swojego ciała. Wyobraź sobie, że za pomocą ołówka obrysowujesz kontur swojego ciała. Zacznij od prawej dłoni i następnie przesuwaj się w górę.  Skup się uważnie na poszczególnych elementach.  Nie spiesz się, z pełnym skupieniem i zachwytem twórz swój obraz.  Mając obrysowany kontur, skoncentruj swoją uwagę na organach wewnętrznych:  na swoim sercu, płucach, wątrobie, żołądku. Zaopiekuj się nimi,  otaczaj je ciepłem. Obserwuj własne ciało, jak zachowuje. Jakie doznanie płyną z poszczególnych partii Twojego ciała?  Czy jedne części ciała wymagają większej uwagi z Twojej strony niż inne? 

ZADANIE DOMOWE
Większość kalendarzowych dat przyporządkowana jest różnym świętom. Okrzyknij samozwańczo najbliższy odpowiadający Ci dzień Dniem Swojego Ciała. Zaplanuj go skrupulatnie serwując swojemu ciału miłe chwile. Zastanów się, czego najbardziej potrzebuje. Podaruj mu np. masaż, gorącą kąpiel, smakowitą kolację albo aktywne ćwiczenia albo relaksację.