poniedziałek, 7 stycznia 2013

SESJA 22: MIŁOŚĆ NIE WYSTARCZY?

KRÓTKA POWTÓRKA
Ostatnio na naszej autoterapii zrobiło się świątecznie. Pisaliśmy o lęku przed lękiem o lęk, o tym jak martwimy się, że przez zamartwianie odbierzemy sobie radość z bieżącej chwil. Następnie o dawaniu sobie drugiej szansy, zdrowych przekonaniach według doktora Ellisa i w końcu - o postanowieniach noworocznych. Nie zapominajmy jednak o naszym alfabecie! Wiemy, że A prowadzi do C przez B, i aby z B sobie poradzić, potrzeba D, z którego wynika E

DZISIEJSZA SESJA
Dziś głos oddamy doktorowi Beckowi. Jego notkę biograficzną zamieściliśmy w osobnej zakładce, bo to postać godna wszelkiej uwagi. Jeden z wielu, którzy zrazili się do psychoanalizy i jeden z tych, którzy zajęli się badaniem ludzkiej psychiki, bo sami w życiu mieli niełatwo. Do czołowych publikacji Becka należy książka  pt. "Miłość nie wystarczy. Jak rozwiązać nieporozumienia i konflikty małżeńskie". W ramach dzisiejszej sesji, przytoczymy jej fragment:

"Karen, dekoratorka wnętrz, opisuje jak pewnego dnia wróciła z pracy podniecona i uradowana, chcąc jak najszybciej podzielić się ze swym mężem, Tedem, wiadomością, że właśnie otrzymała lukratywne zlecenie na urządzenie biura bardzo znanej firmy prawniczej. Kiedy jednak zaczęła mu opowiadać o tym nieoczekiwanym wyróżnieniu, wydało się jej, że w ogóle go to nie interesuje. Nic go nie obchodzę - pomyślała - Dba tylko o swoje sprawy. Jej podniecenie ulotniło się bez śladu. Zamiast uczcić wraz z Tedem swój sukces, przeszła do innego pokoju i nalała sobie kieliszek szampana. Tymczasem Ted, który był nieco przygnębiony niepowodzeniem, jakiego właśnie doznał w pracy, myślał: Nic jej nie obchodzę. Ona dba tylko o swoją karierę. 
To wydarzenie ilustruje pewien powszechnie spotykany schemat myślenia osób borykających się z  trudnościami małżeńskimi. Kiedy partner nie zachowuje się zgodnie z ich oczekiwaniami, wyciągają z tego pochopnie negatywne wnioski dotyczące stanu jego umysłu i stanu małżeństwa. Zachowując się tak, jakby potrafiła czytać w cudzych myślach i opierając się na tych rewelacyjnych spostrzeżeniach, osoba taka natychmiast dochodzi do wniosku, iż przyczyną kłopotów jest to, że: Ona tak się zachowuje, bo jest wredna. On tak postępuje, bo przepełnia go nienawiść.
W rezultacie takich wyjaśnień urażona małżonka (małżonek) może przejść do natarcia albo odsunąć się od partnera (partnerki). Natomiast partner (partnerka), który czuje się niesłusznie ukarany, zwykle odpłaca pięknym za nadobne, kontratakując albo również odsuwając się i zamykając w sobie. I tak oto zaczyna się błędne koło ataków i kontrataków, które może łatwo ogarnąć również inne dziedziny małżeństwa. [...] 
Do tego rodzaju nieporozumień, opartych na wzajemnym czytaniu w swoich myślach, dochodzi znacznie częściej, niż wyobraża sobie większość małżeństw. Niestety, oburzeni na siebie małżonkowie, nie potrafią dostrzec, że przyczyną konfliktu jest nieporozumienie i winę zrzucają na "podłość" albo "egoizm" partnera. Nie zdając sobie sprawy z tego, że odczytują - oczywiście błędnie - myśli partnera, przypisują mu złe intencje. To, jak jedno z małżonków postrzega i interpretuje działania drugiego, może mieć dużo ważniejszy wpływ na harmonię małżeńską niż same działania.
Zrozumienie, jak funkcjonuje umysł, kiedy jesteśmy zawiedzeni lub rozczarowani, pomaga uniknąć błędnych wyobrażeń. W takich chwilach nasz omylny aparat umysłowy predysponuje nas do błędnego interpretowania albo wyolbrzymiania znaczenia zachowań naszych bliźnich, do szukania negatywnych wyjaśnień, tworzenia negatywnych wyobrażeń wprawiających nas w ten stan osób i przypisywania im ich na stałe. Potem postępujemy zgodnie z tymi błędnymi interpretacjami, atakując nie osoby, ale ich negatywne wyobrażenia, które sami stworzyliśmy.
W takich chwilach rzadko przychodzi nam na myśl, że możemy się mylić, że nasz negatywny sąd jest błędny i być może atakujemy zniekształcony obraz danej osoby. Na przykład Karen, zawiedziona zachowaniem Teda, wyobraziła go sobie jako automat, niezdolny do jakichkolwiek uczuć. W tym samym czasie Ted widział w Karen jedną z Furii, przepełnioną nienawiścią i pałającą żądzą zemsty. Kiedy tylko jedno z nich zawiodło drugie,te wypaczone i przejaskrawione obrazy przesłaniały im rzeczywistość i podsycały złość."
(Aaron Beck, "Miłość nie wystarczy. Jak rozwiązać nieporozumienia i konflikty małżeńskie", Poznań 1996,  s. 27-29)

ZADANIE DOMOWE
Zastanów się, czy i Tobie zdarza się czytać w cudzych myślach? Czy atakując kogoś, nie atakujesz przypadkiem swego wyobrażenia na jego temat? Przypomnij sobie sytuację, kiedy wydawało ci się, że ktoś - podobnie jak Ted - przygasił Twój entuzjazm swoją biernością i niezainteresowaniem. Czy dociekałeś, co leży u podstaw jego zachowania? A może tak jak Karen, skapitulowałeś pozostając wierny swoim błędnym wyobrażeniom?